- Nr inwentarza: 93/MDR, 102/MDR, 103/MDR
- Materiał: mosiądz, srebro
- Czas powstania: koniec XIX wieku
- Pochodzenie: Kolekcja Bronisława Cmeli
W kolekcji naszego muzeum znajdują się tylko trzy obiekty będące pamiątkami po Żydach. Pochodzą one z kolekcji Bronisława Cmeli, rzeszowskiego muzealnika i kolekcjonera (przekazane na rzecz tworzącego się Muzeum Diecezjalnego przez jego brata, Henryka w 1996 roku). Ich pierwotne pochodzenie nie jest znane.
Dwa z tych obiektów to lampki chanukowe (tak zwane chanukije), obie zapewne z drugiej połowy XIX wieku.
Obie wykonana zostały w bardzo rozpowszechnionym typie ławkowym, o podstawie prostokątnej z ośmioma szeregowo umieszczonymi wgłębieniami, służącymi jako naczynia na oliwę. Ich zaplecki są ażurowe. Na jednej z nich widnieje półplastyczna figura lwa wpisana w motyw przypominający koronę i wsparta na łuku z napisem hebrajskim: „Zapalić światło chanukowe”.
Druga z lampek również posiada ażurowy zaplecek, ale zdobiony dwoma antytetycznie umieszczonymi plastycznymi postaciami lwów spoczywającymi na półowalnej listwie z hebrajskim napisem „Zapalcie światło chanukowe”. W partii środkowej umieszczona została plastyczna menora, zamknięta dwiema półowalnymi listwami. Całość jest zwieńczona koroną (uszkodzoną z jednej strony).
W zwieńczeniu obu lampek znajduje się tzw. szames czyli tulejka będąca pomocniczym palnikiem.
Trzecim z żydowskich obiektów liturgicznych w naszej kolekcji jest balsaminka czyli naczynie na wonności (zapewne również z końca XIX wieku). Jest ona typu wieżyczkowego o okrągłej profilowanej stopie, przechodzącej w krótki tralkowy trzon z nodusem. Pojemnik balsaminki jest mały, czworoboczny o ażurowych ściankach z wzorem układającym się w kształty serca. W narożach pojemnika podwieszone są cztery dzwoneczki, a u góry cztery chorągiewki. Jedna mocowana na zawiasach ścianka tworzy zamknięcie. Iglica zwieńczona jest kulą i faliście wyciętą chorągiewką.
Eksponaty były odczyszczone przed 2000 rokiem przez Ewę Sońską i Jadwigę Szultis, konserwatorki z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie.