Wernisaż wystawy zbiorowej „Sługa Boży” miał charakter międzynarodowy (podobnie jak sama ekspozycja), gdyż gościliśmy czwórkę gości z Węgier i Słowacji. Obecni byli Pan profesor Imre Molnár z Budapesztu, główny pomysłodawca i koordynator projektu, kurator Dénes Mikóczy oraz artystka Zsuzsanna Dávid z mężem László Csámpaiem z Centrum Jánosa Esterházy’ego w miejscowości Dolné Obdokovce na Słowacji. Przybył również Zbigniew Ungeheuer, Honorowy Konsul Węgier w województwie podkarpackim, który uroczyście otworzył wystawę oraz przedstawiciele rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i instytucji kulturalnych miasta.
Ekspozycja prezentuje obrazy zainspirowane osobą Sługi Bożego Jánosa Esterházy’ego, wyjątkowo szlachetnej postaci, będącej w pewnym sensie uosobieniem tragicznych losów narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Pochodzący z rodziny arystokratycznej syn Węgra i Polki, żyjący na terenie dzisiejszej Słowacji, motywowany głęboką wiarą i patriotyzmem jako znany polityk z odwagą przeciwstawiał się dwóm totalitaryzmom: faszystowskiemu i komunistycznemu. W czasie drugiej wojny światowej pomagający Czechom, Słowakom, Węgrom, Polakom i Żydom, po wojnie więziony w moskiewskiej Łubiance, zesłany do łagrów na Syberię oraz skazany na dożywotnie ciężkie więzienie. Jego niezwykła postawa do dzisiaj może być inspiracją, czego przykładem prace artystów zgromadzone na wystawie. W czasie wernisażu do postawy Jánosa Esterházy’ego nawiązali w swoich przemówieniach malarka Zsuzsanna Dávid (pełny tekst wystąpienia TUTAJ) oraz profesor Imre Molnár.
Swoistego rodzaju aneksem do wystawy była również prezentacja niezwykłego dzieła autorstwa warszawskiego artysty Mateusza Środonia z kolekcji Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. „Tryptyk Markowski”, ukazujący rodzinę męczenników Józefa i Wiktorię Ulmów z dziećmi oraz zabite wraz z nimi ofiary żydowskie: Goldmanów, ojca i czterech synów oraz siostry Leę Didner i Gołdę Grünfeld z córeczką Reszlą. O historii powstania malowidła, jego inspiracjach i ikonografii opowiedział podczas wernisażu pan Artur Dobrucki z markowskiego muzeum, prezentując m.in. archiwalne fotografie, które posłużyły artyście do stworzenia dzieła.
Zarówno wystawę o Jánosu Esterházy’m, jak i „Tryptyk Markowski” Mateusza Środonia można było oglądać w Muzeum Diecezjalnym w Rzeszowie do 27 czerwca, również w Noc Muzeów, 17 maja.
Fotografie: ks. Jakub Oczkowicz



























































